Życie spowolniło moje moce twórcze i książka, która miała mi zająć góra dwa miesiące, pisze się już piąty. Ale nic to, niezmiennie twierdzę, że wyjdzie jej to na lepsze, bo zmiany, które wprowadzam, są dobre. Trzy kobiety mogły już przetestować dla mnie pierwsze trzy (nomen omen) rozdziały i wszystkie były zadowolone, nawet zaskoczone. Dostałam ciekawe uwagi i wdrażam je w życie. Dlaczego jedna z moich bet wyraziła zaskoczenie? Bo w książce jest sporo fabuły 😀 No tak, jeśli ktoś spodziewa się porno w klimatach słowiańskich to może się rozczarować. Erotyk, parafrazując mojego ukochanego Pratchetta, różni się od pornosa mniej więcej tak, jak użycie piórka od użycia kurczaka. Seks jest obecny, ale “Pragnę więcej” będzie książką o kobiecej seksualności, uczeniu się siebie i sięganiu po przyjemność, przełamywaniu tabu i przekraczaniu własnych granic. Według mnie tak właśnie rodzą się rewolucje, tak rodzi się postęp. I znów do głowy przychodzi mi cytat, tym razem z T. S. Elliota: “Tylko ci, którzy ryzykują pójściem za daleko, mogą odkryć, jak daleko można pójść”.
Wracając zaś do samych scen erotycznych, jest ich trochę i są różnorodne, rozwijają się wraz z bohaterkami. Język polski nie daje mi zbyt wielkiej swobody w opisywaniu tej części życia, bo nie chcę być zbyt poetycka (co często owocuje infantylnością opisu) ani naukowo-medyczna (wiecie, o co chodzi). Balansuję gdzies pomiędzy, w zależności od charakteru bohaterki i samej sceny. Trudnością, która od jakiegoś czasu mnie gnębi jest coś zupełnie innego, niż język.
Czytając słowiańską fantastykę i inne książki osadzone we wczesnym średniowieczu, natykam się na sceny erotyczne pisane w bardzo różny sposób, najczęściej jednak znajdziecie w nich i seks oralny i wszelkie możliwe zachowania właściwe dla naszych czasów. Jednak gromadząc źródła do “Pragnę więcej” napotkałam informacje stojące w sprzeczności z takim obrazowaniem tej sfery życia. I nie mówię tu o postrzeganiu dawnych Słowian jako wyzwolonych, wiecznie organizujących orgie, erotomanach 😉 Mówię o tym, że jeśli higiena stoi na niskim poziomie, mało kto ma ochotę na seks oralny. Źródła mówią zresztą o tym, że o ile byliśmy dość wyzwoleni, to jednak arabscy podróżnicy uważali nasze kobiety za mało kreatywne w łóżku. O wszystkich tych sprawach fajnie mówi Kamil Kajkowski w tym wywiadzie. Nie będę się rozwodzić, bo wpis nie jest próbą opisania seksualności dawnych Słowian, a jedynie moich autorskich trudności w obrazowaniu jej.
Jeśli komuś się wydaje, że wiedza o Tych Sprawach tysiąc lat temu była powszechna, niech uświadomi sobie, że dziś, w XXI wieku, młodzież ma dostęp do Internetu a wciąż musi się uczyć osiągania przyjemności tak samo, jak dawniej. To, że zobaczysz film porno nie oznacza, że już wiesz wszystko. Zresztą porno sprzed trzydziestu lat pokaże ci inny standard, niż to dzisiejsze. Mało tego, ja, urodzona latach ‘80, pamiętam co wiedzieliśmy o seksie w podstawówce i jak nieprawdziwa to czasem była wiedza 😀 Pokolenie naszych rodziców, dziadków, miało do rzetelnej wiedzy jeszcze mniejszy dostęp, a nieśmiertelne “natura cię poprowadzi” było radą o tyle popularną, co mało wartościową. Jasne, każdy ma inny temperament i natura pewnie rzeczywiście prowadzi seksualne jednorożce do spełnienia już za pierwszym razem, ale jednak… Jednorożec to unikat. Seks to coś, czego każdy musi się po trosze nauczyć sam, doświadczając go. Wcale nie jest oczywisty i prosty. A przynajmniej nie zawsze. Jedni uczą się szybciej, inni wolniej, pewna część z nas, z różnych powodów, nie nauczy się go wcale. Filmy i książki prezentują zakłamany obraz, co dodatkowo nie ułatwia sprawy początkującym 😉
Rozmawiałam z kobietami w różnym wieku, czytałam chyba wszystko, co w temacie seksualności dawnych Słowian da się przeczytać i mam nadzieję, że moja książka będzie trochę o kobietach sprzed tysiąca lat, a trochę o ponadczasowych kwestiach, radościach, problemach. Nie będzie pornosem, będzie używać piórka, nie kurczaka. Wahałam się długo, czy chcę napisać książkę opartą na wiedzy zgromadzonej ze źródeł, czy popłynąć z fantazjowaniem i stworzyć treść, do jakiej przyzwyczajone są współczesne kobiety. Ostatecznie jednak pozostanę przy swojej pierwotnej wizji, postaram się pokazać świat naszych przodkiń. Mam nadzieję.
Wiecie, jak piszę o seksie.Takie sceny znajdują się w każdym z trzech tomów “Wilczej Doliny”. Czasem piszecie mi miłe słowa o tych fragmentach, więc jest nadzieja, że wam się spodoba. Próbuję nieustannie rozwinąć swój warsztat pisarski, żeby te sceny były lepsze, wywoływały dreszczyk emocji. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie. Na pewno piszę tę książkę dla kobiet, ale nie tylko moich rówieśniczek. Jedna z bet powiedziała, że każda kobieta powinna coś takiego przeczytać, więc napuchłam z dumy, wiecie 😀
Ogarnęłam sobie w głowie podejście do tematu, już wiem, czego chcę i co chcę wam powiedzieć tym tekstem. Teraz tylko pisać do upojenia. A potem, oby, czytać do upojenia.